wtorek, 15 lipca 2014

Helsinki!

Helsinki były pierwszym miejscem, gdzie wspólnie z N. postanowiłyśmy wcielić w życie nasz plan i wyjąć przy ludziach klapki kubota, założyć je na nogi i zrobić sobie w nich zdjęcie w miejscu publiczno-turystycznym. Tak też zrobiłyśmy - o to i efekt:


Miało to miejsce na placu Senackim w centralnej części Helsinek. Widać, że zdjęcie nie jest zbyt dobrze zrobione, bo dość zestrachane z poczucia wstydu byłyśmy. Mogłyśmy też zrobić to trochę inaczej i zapozować na dole schodów, tak aby było widać katedrę luterańską, która jest jednym z najlepiej rozpoznawalnych obiektów w stolicy Finlandii (na widocznym zdjęciu miałyśmy ją za plecami). Ważne, że przynajmniej został uchwycony pomnik cara Rosji Aleksandra II oraz widać otaczające plac budynki klasycystyczne. Pierwsza cebulowa fota była za nami.

Katedra luterańska w Helsinkach
Helsinki same w sobie są ciekawym miastem. Takim spokojnym, relaksującym, nadającym własne tempo. Podobno zarówno Tallin, jak i Helsinki cechuje najmniejsze stężenie zanieczyszczenia w powietrzu.
W stolicy Finlandii wylądowałyśmy 3 maja 2014r, a właściwie przypłynęłyśmy promem z Tallina, który był bardzo czaderski i całkiem luksusowy. Na pokładzie nie obyło się bez sporego procentu Polaczków Cebulaczków,  było również dużo barów z żarciem, dużo różnego rodzaju pomieszczeń, różnorakie wystroje, były też sceny i występujące zespoły. Robiło wrażenie.

Po dobiciu do portu pierwsze co zobaczyliśmy, to takie oto krajobrazy:


Pogoda w Helsinkach była zaskakująca. Przywitało nas piękne błękitne niebo, a na nim piękne ogromne słońce, które co jakiś czas przysłaniały olbrzymie białe chmury. Ale zaraz potem pojawił się śnieg, później wiatr, zlał nas również deszcz. I tak wszystko na zmianę.
Na poniższych zdjęciach widoczny jest rynek (fin. Kauppatori):




Nie byliśmy zbytnio przygotowani do zwiedzania Helsinek. Mapkę miasta oraz jako taki przewodnik znaleźliśmy w centrum informacji turystycznej już na miejscu. Zwiedzanie rozpoczęliśmy piechotą, i tak też skończyliśmy. Nie ukrywamy, iż kierowaliśmy się rozsądkiem ekonomicznym, gdyż Helsinki są naprawdę bardzo drogie (w porównaniu choćby do Tallina, gdzie również jest euro). Więc przeszliśmy/obeszliśmy prawie całe miasto na piechotę, opierając się na mapce. I było naprawdę fajnie. W sensie, da się zwiedzić miasto w jeden dzień. Minusem było brak czasu na załapanie się na zwiedzanie pobliskich wysepek. Ale i tak na to nie mieliśmy już sił.

Zdjęcie robione sprzed Centrum Informacji Turystycznej w Helsinkach
To również
Co nam się spodobało w Helsinkach?
  • świeże powietrze (na co dzień mieszkamy w Krakowie)
  • klasycystyczna zabudowa miasta 
  • inne odczuwalne tempo życia miasta, tj. było mega spokojnie i dzień ten przypominał nam typowo polskie niedzielne popołudnie: mało ludzi, niewiele samochodów, spokojna atmosfera
  • oczywiście w ścisłym centrum tryb życia miasta znacznie przyspieszył: jeżdżące zielone tramwaje, większy ruch samochodów na ulicach, bardzo dużo młodzieży 
  • no właśnie – młodzież: nie dość, że zdominowali ulice Helsinek, to wyróżniała ich mega stylówa. W sensie, widać było, że młodzi ludzie bardzo dużo uwagi przywiązują do ubioru oraz do wyrażania siebie tym ubiorem. Zaobserwowaliśmy cały przekrój różnych subkultur: od punków, skinów, do emo i hipsterów. Serio, Finowie nie dość, że są ładnymi ludźmi, to również zadbanymi i takimi nieprzeciętnymi powiedziałabym.
  • co ciekawe, wszyscy ci zajebiście ubrani młodzi ludzie przesiadywali w obrębie centrum handlowego/galerii handlowej. Tam się spotykali, spędzali wspólnie czas, tak jakby centrum towarzyskim były te ogromne domy towarowe.

Dodatkowo zdjęcia robiącego wrażenie dworca kolejowego w Helsinkach:



Widzieliśmy jeszcze wiele innych budynków/obiektów w Helsinkach, których szczerze mówiąc nie potrafię wymienić z nazwy, ale załączę kilka zdjęć:

Oczywiście zostawiłyśmy po sobie ślad na tej tablicy ;)

Kościół Temppeliaukio, tzw. Skalny Kościół, jest on wydrążony w skale i znajduje się w dzielnicy miasta o nazwie Töölö (link dla ciekawych http://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82_Temppeliaukio) :



PODSUMOWANKO:
Helsinki bardzo nam się spodobały i razem z N. stwierdziłyśmy, że z chęcią wrócimy jeszcze do tego miasta pozwiedzać go być może bardziej świadomie i z większą wnikliwością. Spodobało nam się tempo życia miasta, jego spokojna i relaksująca atmosfera. Co było trudniejsze do przełknięcia to ceny (wysokie!) oraz bardzo, bardzo zmienna pogoda.

Generalnie - Helsinki jak najbardziej na TAK!

oby tak dalej,
B. i N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz